Kiedy
mowa o skórzanej biżuterii, zawsze moje pierwsze skojarzenie to
biżuteria indiańska. Dostałam kiedyś o swojego wujka torbę
wykonaną przez Indian w jednym z rezerwatów i była to chyba jedna
z najładniejszych ręcznie wykonanych toreb, jakie mam w swojej
kolekcji. Elementy, które ją ozdabiały równie dobrze mogłyby być
częścią jakiegoś fajnego naszyjnika w indiańskim stylu. To, co
mnie zaciekawiło, to przede wszystkim rodzaj skóry, z jakiego była
uszyta. Była dość dość gruba skóra- miała około pół
centymetra grubości- ale jednocześnie bardzo delikatna. W dotyku
można by ją porównać do naszej irchy. I właśnie to połączenie
mnie zdziwiło. Miała także piękny, miodowy kolor, taki, z jakim
najczęściej kojarzą nam się tradycyjne indiańskie stroje. Długo
szukałam biżuterii w takim kolorze i natknęłam się na nią w
galerii projektantki Karoliny Hady-Surowiec. Jej etniczna biżuteria skórzana właśnie kulturą indiańską jest inspirowana i stąd
może taki, a nie inny odcień skóry. Niestety nie udało mi
się kupić tej bransoletki, bo to limitowana edycja, której
projektantka nie będzie już wykonywać. Pozostaje mi jedynie
podziwiać ją na zdjęciu. Bransoletka z serii Geronimo to prawdziwy
majstersztyk. Wykonana w całości ręcznie i to widać, ponieważ ma
mnóstwo ślicznych elementów, które idealnie do siebie pasują i
są łączone w bardzo misterny sposób. Do bransoletki pasuje
również przepiękna torebka z tej samej kolekcji. Na pocieszenie
pozostaje mi równie ładna biżuteria skórzana od tej samej
projektantki, która to biżuteria jest już utrzymana w bardziej
współczesnym klimacie. Wciąż jednak bazowym materiałem pozostaje
naturalna skóra, której piękno jest podkreślone kolorowymi
nadrukami naniesionymi na nią w formie transferu. Ładne i mocne
kolory przełamują trochę surowość skóry, choć mnie pomysł z
taką formą bransoletki bardzo się podoba i mogłabym ją nosić
nawet bez żadnego nadruku. Kiedy przyjrzeć się z bliska,
można dostrzec, że połączenie tego a nie innego koloru skóry z
tym a nie innym wzorem nie jest przypadkowe. Nadruk jest
idealnie dopasowany do kolorów skóry, dzięki temu oba te elementy
świetnie się uzupełniają i podkreślają na wzajem swój urok.
Moja ulubiona to chyba bransoletka w zebrę, ponieważ lubię takie
połączenia, zebra pozostaje dalej w bardziej etnicznym klimacie,
którego właśnie szukam. Ładna jest również kamea, która
pięknie prezentuje się na czarnej skórze. Muszę także napisać o
kolczykach, które pasują do każdej wykonywanej przez projektantkę
bransoletki. Również mają taki trochę etniczny klimat i są pełne
kolorów. Doskonale się noszą, bo są leciutkie- wiem bo sama
jestem właścicielką kilku par, nie tylko kolczyków, ale również
bransoletek. Na pewno będę regularnie odwiedzać galerię tej
projektantki, bo bardzo podobają mi się jej projekty, a w
szczególności właśnie etniczna biżuteria skórzana i mam
nadzieję, że jeszcze coś w tym klimacie dla nas stworzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz